Jako ssaki, jesteśmy stałocieplni i nasze zdrowe ciało ma temperaturę 36,6 st. C. Zbliżająca się fala upałów skłania do zastanowienia się, dlaczego już przy temperaturze np. 32 st. C czujemy niekomfortowy gorąc, skoro jest to przecież temperatura niższa o ponad 4 st. C niż nasza własna.
W czasie ewolucji ludzki organizm ukształtowały warunki panujące w Afryce. Żar z nieba, suchy klimat i bardzo mało cienia, to naturalne cechy klimatu afrykańskiego.
Jeżeli porównamy ludzki organizm do skomplikowanej maszyny, to lepiej widzimy, że kiedy taka maszyna działa, to sama się nagrzewa. Nieustanne procesy i reakcje chemiczne i fizyczne w naszej maszynie wymuszają ciągły ruch. W naszym organizmie przecież bez przerwy krąży krew bo bije serce, płuca pracują bo dostarczają tlen, nerki i wątroba czyszczą organizm z toksyn, żołądek trawi pokarm itd… .
Ciągła praca i ruch powodują wzrost temperatury. Stan równowagi i komfortu osiągamy, gdy przy własnej produkcji ciepła, temperatura zewnętrzna wynosi ok. 25 st. C. Przy wyższej temperaturze musimy, jako organizm, włączyć chłodzenie.
Ludzki organizm ma również doskonały wewnętrzny system chłodzenia – pocenie się. Woda obniża temperaturę powierzchni z której paruje, bo do wyparowania potrzebuje energii (ciepła). Człowiek potrafi wypacać nawet 1 litr wody na godzinę!
Ten system działa sprawnie w zależności od WILGOTNOŚCI powietrza.
Wysokie temperatury są dla organizmu człowieka bardziej znośne, jeżeli powietrze wokół jest suche. Natomiast gdy powietrze jest wilgotne, woda z powierzchni skóry nie chce parować i zamiast tego skrapla się na skórze, spowalniając proces odparowywania potu ze skóry. Organizmowi grozi przegrzanie. Temperatura ciała rośnie powyżej tolerowanej, organy są przeciążone i czujemy dyskomfort (delikatnie mówiąc).
Temperaturą krytyczną dla mózgu jest 40,5 st. C. Przy 41,5 st. C umieramy, bo w naszych komórkach ścina się białko. Dbajmy więc o nasze mechanizmy chłodzenia.
W Polsce wilgotność rośnie, są obszary i dni z 80% wilgotnością powietrza. Słuchając prognozy pogody zwracajmy uwagę nie tylko na temperaturę ale i wilgotne masy powietrza. I trzymajmy się CIEPŁO nie gorąco. 🙂
Obok naszego wewnętrznego systemu chłodzenia, pomocne z zewnątrz są cień, wentylator, chłodna kąpiel. Przydatna jest również jasna, lekka i przewiewna odzież z DŁUGIM RĘKAWEM, ponieważ zdejmując ubranie wcale się nie chłodzimy, tylko ogrzewamy! Jeśli ciało nie jest osłonięte, promienie działają bezpośrednio na skórę i potrafią rozgrzać ciało bardzo intensywnie. To dlatego ludy żyjące na pustyni noszą przewiewne szaty, którymi zakrywają się od stóp do głów. Warstwa materiału zatrzymuje część promieni słonecznych i izoluje skórę.
Analizując sposoby na radzenie sobie z upałem w Egipcie czy Maroku, widzimy, że piją tam wtedy dużo GORĄCEJ herbaty. Brzmi absurdalnie!? A jednak nie. Okazuje się, że kiedy receptory na języku wykrywają wyższą temperaturę, dają impuls organizmowi do wzmożonego pocenia, aby pozbyć się nadmiaru ciepła. Pot na skórze najlepiej chłodzi nasze ciało ponieważ parując obniża temperaturę skóry. Dlatego jakkolwiek to brzmi – nie powinniśmy go ścierać! Ten mechanizm działa w suchym klimacie, więc kiedy wilgotność powietrza będzie niska, możemy poeksperymentować z ciepłymi napojami.
Natomiast gdy pijemy zimne napoje, to obciążamy organizm dodatkową pracą, niezbędną do podniesienia temperatury napoju zbyt zimnego w stosunku do ciepłoty ciała. W efekcie jeszcze bardziej przeciążamy pracą i ogrzewamy organizm. Dlatego w upalne lato lepsza jest ciepła herbata niż zimna woda.